Pozabankowe towarzystwa funduszy inwestycyjnych
Rok 2014 należał zdecydowanie do TFI nienależących do banków. Instytucje te mogą pochwalić się saldem na koniec 2010 roku w wysokości aż 9,2 mld zł jest to aż trzy razy tyle, co w TFI należących do banków.
Większe wpłaty do tych Towarzystw Funduszy Inwestycyjnych sprawiły również, że w znacznym stopniu wzrosła średnia wartość zgromadzonych tam aktywów na klienta. Wyniosła ona 86,2 tys. zł.
Ale wzrost salda i aktywów to nie wszystko. Zmieniła się również ilość klientów tych towarzystw. Oczywiście tak jak i we wcześniej przedstawionych przypadkach tak i w tym odnotowano wzrost. Nie był on może tak znaczący, bo jego dynamika była mniejsza, ale zawsze.
Nie bankowe TFI wygrywają walkę o nasze pieniądze z tymi bankowymi. Jedyną szansą powalczenia dla banków są depozyty. Rynek depozytów bankowych jest wciąż bardzo bogaty i prężny, dlatego pewnie bankowe TFI nie są zainteresowane zbytnim zwiększaniem swych udziałów w rynku TFI.
Zresztą czy biorąc pod uwagę niechęć Polaków do podejmowania ryzyka opłaca się organizować jakiekolwiek akcje promocyjne związane z funduszami inwestycyjnymi? Na rynkach trwa hossa a inwestorzy dalej wolą inwestowanie w fundusze rynku pieniężnego, czyli niezbyt korzystne dla zarządzających towarzystwami inwestycyjnymi.
Poza tym teraz, gdy stopy procentowe rosną coraz atrakcyjniejsze staja się depozyty, oczywiście tylko w wypadku, gdy banki zdecydują się na podniesienie oprocentowania. Wszystko wskazuje na to, że przyszłość należy do nie bankowych TFI, bo to ona na razie rozwijają się najszybciej i prawdopodobnie ciągle rozwijać się będą w takim tempie.